środa, 12 marca 2014

APIS- ujędrniający krem z żurawiną i olejkiem arganowym.


Witam.
Pewien czas temu zainteresowała mnie polska marka Apis.
Dowiedziałam się, że na doz.pl można kupić kilka produktów tej marki
za naprawdę niewielkie pieniądze.
Po przeczytaniu składu kilku kremów tej firmy stwierdziłam, że wypróbuję chociaż jeden.
Ponad miesiąc temu zarejestrowałam się na doz.pl, i zamówiłam Krem żurawinowa witalność, czyli ujędrniający krem z żurawiną i olejkiem arganowym, wybrałam dostawę do najbliższej apteki z dostępnej listy oraz zaznaczyłam, iż na podany numer telefonu chcę otrzymać powiadomienie
o numerze zamówienia i terminie odbioru. Po krótkiej chwili na maila otrzymałam potwierdzenie, że przesyłka o takim a takim numerze zostanie doręczona w ciągu 48 h.
Dwa dni później przed południem otrzymałam sms-a z powiadomieniem
i udałam się po odbiór. Był on bezproblemowy. Dodam jeszcze, że zamawiając na doz.pl, przy odbiorze zamówienia płaci się tylko za cenę produktu,
która na owej stronie widnieje. Nie ma innych kosztów.

Krem o pojemności 110 ml kosztował mnie 12,90 zł. Co ciekawe, na stronie producenta ten sam krem widnieje w cenie 15 zł. Kosmetyki APIS są dostępne również w drogerii Rossmann na terenie Manufaktury w Łodzi. Sprawdziłam tą informację w grudniu 2013 r. i owszem znalazłam kilka produktów,
ale akurat tego kremu nie było.

Uważam niewielką cenę za atut, ot krem akurat dobry, na studencką kieszeń.
Produkt należy zużyć w okresie do 6 miesięcy od otwarcia- myślę, że w moim przypadku zużyję go w około 3 miesiące.
Przejdźmy do konkretów, czyli do składu produktu:

  • aqua- woda, jaka jest jej rola, tego nikomu tłumaczyć nie trzeba
  • grape seed oil- olej z pestek winogron 
  • sunflower oil- olej słonecznikowy
  • argania spinosa oil/ argania kernel oil- olej arganowy
  • glycerin- gliceryna
  • carbomer- karbomer, jest pochodną kwasu akrylowego, zagęstnik zwiększający lepkość kremu i tworzący na skórze film.
  • cranberry extract- ekstrakt z żurawiny
  • aloe extract- ekstrakt z aloesu
  • cetearyl alcohol&ceteareth20- alkohol cetearylowy będący mieszaniną alkoholi: cetylowego i stearylowego, używa się go jako zmiękczacza, reguluje lepkość, jest stabilizatorem, natłuszcza.
  • collagen- kolagen
  • elastin- elastyna
  • zinc oxide- tlenek cynku
  • titanium dioxide- dwutlenek tytanu
  • triethanolamine- pomaga ustawić pH i je ustabilizować, łącząc ją ze związkami azotowymi może drażnić błony śluzowe i wywołać świąd lub pokrzywkę. Nie powinny stosować jej kobiety w ciąży i karmiące matki.
  • ascorbyl palmitate- palmitynian askorbylu, jest antyoksydantem
  • ascorbic acid- kwas askorbinowy, jest antyoksydantem 
  • citric acid- kwas cytrynowy, jeden z kwasów AHA, reguluje pH
  • tocopherol- witamina E
  • methylchloroisothiazolinone- konserwant
  • methylisothiazolinone
  • benzyl alcohol- alkohol benzylowy, konserwant
  • parfum- zapach
  • annatto- barwnik naturalny, czerwony, otrzymywany z owoców arnoty.
Skład kremu mnie osobiście odpowiada, jest przejrzysty i nieskomplikowany. Stosuję go od miesiąca jako krem na dzień. Pomimo, iż posiada on filtr SPF 15 (zasługa głównie tlenku cynku i dwutlenku tytanu) to i tak nakładam na niego jeszcze krem z filtrem SPF 50 (obecnie z Ziaji- na razie jest za wcześnie na jego recenzję).
Po miesiącu stosowania stwierdzam, że w moim przypadku:
- cera jest nawilżona, nie czuję suchości, nie piecze mnie skóra, nie łuszczy się, nie "schodzi płatami", nie swędzi.
- nie przybyło mi żadnych nieprzyjemnych niespodzianek/ lokatorów,
a więc nie zaszkodził mi i mnie nie podrażnił
- łatwo się go aplikuje, ma delikatną konsystencję, dla mnie coś pomiędzy innym sklepowym kremem a budyniem.
- szybko się wchłania, mimo to na skórze zostaje lekki film,
mnie to nie przeszkadza bo na niego i tak jeszcze aplikuję filtr i dopiero później matowię.
- ma przyjemny zapach, taki owocowy, może troszkę kwaśny
- opakowanie jest plastikowe, odkręcane, spore, ale w rzeczywistości mniejsze niż się wydaje na pierwszy rzut oka; cieszy mnie 110 ml pojemność
- cena jest baaardzo zachęcająca do kupna.
Nie mam pojęcia, jak ten krem sprawdza się u osób z tłustą cerą, walczących cięższą artylerią w postaci mocniejszych kwasów, czy też retinoidów na receptę. Czytałam opinie, że wówczas nie u wszystkich się sprawdza.
Myślę, że produkt warto przetestować. Jeśli nawet nie nada się komuś
do twarzy to nie zaszkodzi do ciała lub do rąk.

Nie uważam również, że nie da się go zużyć w ciągu 6 miesięcy.
To bzdura kompletna.
W planach mam również przetestowanie kremów tej marki z witaminami, mlekiem i miodem.
Pozdrawiam i dziękuję tym, którzy wytrwali do końca :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz